Heniek już drugi rok z rzędu trwał 4dni i przyznam szczerze, że wolę opcję 3-dniową..4 dni imprezowania to nie lada wysiłek, a zwłaszcza kiedy ma się te 27 lat! Następne dwa dni po Heniu spędziłam na rekonwalescencji;p;p Ale nie ma co narzekać, trzeba szaleć ile wlezie. Oto fotki jako wspominki z najlepszego festivalu w Polsce:
z narzeczonym;-) |
PRINCE |
I'm wearing: chusta/scarf - no name, bluza/hoody - Cropp, dżinsy/jeans -H&M, kalosze/wellingtones - Allegro, torba/bag - Bershka
Świetnie wyglądasz! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lovehaberdashery.blogspot.com/
Zazdroszcze, ze bylas na tym festiwalu!
OdpowiedzUsuńŻe też ja mam nierówny stosunek długości stopy do chudości łydki - na mnie żadne chyba kalosze nigdy nie będą wyglądały tak dobrze;)
OdpowiedzUsuńkalosze świetne hehe...ojj zazdroszczę tego festiwalu ;p
OdpowiedzUsuńTak, masz rację - daje bardzo mało światła, ale kupiłam ją tylko ze względów estetycznych :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w bandamie :) pozdrawiam!
Ehh no ja niestety w tym roku nie odwiedziłam Openera, ale za to już w ten weekend odbijam to sobie na Off festiwalu w Katowicach.
OdpowiedzUsuńFajny festiwalowy look :)
Pozdrawiam
ech opener <3
OdpowiedzUsuńchce jeszcze raz!!!